czwartek, 5 stycznia 2012

Owieczki

Wczoraj o tej porze pisząc bloga w moich gniazdkach brakło prądu. Pomyślałam sobie hmm...czy oby na pewno uregulowaliśmy ostatni rachunek?. Podział obowiązków sprawił, że nie zajmuję się sprawami rachunków i innych urzędowych papierów, więc naturalnie przyszła mi taka myśl. Wczoraj postanowiłam sobie, że ostro popracuję bo mam spore zaległości (a realizacja pewnego przedsięwzięcia już niedługo), no tak...tylko co z tym prądem. Dostałam informację, że włączą o 12.30, ok to poczekam... minęła godzina, potem druga i trzecia, a prądu jak nie było tak nie ma. Biorąc pod uwagę, że płyta indukcyjna i sterownik do pieca są na prąd, to zostałam bez obiadu, ciepłej herbatki i wody oraz ciepła w domu, nie wspominając, że maszyna też jest na prąd. I tak oto nasz dostawca energii (przereklamowany zresztą), często robi mi takie psikusy, mam nadzieję, że te kiepskie żarty nie są wliczone w abonament ;-) Kiedy już zdecydowali się na włączenie prądu ok godz. 16.00, wzięłam się do pracy i powstał: Pan Owieczka i Barankowy Brelok.



 Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających mojego bloga, życzę wam Kochani samych sukcesów w Nowym Roku i dostaw prądu bez zastrzeżeń :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz