sobota, 31 grudnia 2011

Powrót do rzeczywistości i przeszłości...

Święta minęły szybko, aż za szybko. Powrót do domu rodzinnego i chwile spędzone z rodziną sprawiły mi ogromną radość. Prezenty przypadły obdarowanym do gustu, więc czego chcieć więcej. No mnie np. przydałoby się więcej czasu i chęci do pracy. Nie ukrywam, że strasznie rozleniwiłam się przez ten okres, niestety kilka dni leniuchowania wybiły mnie z rytmu i natchnienia.
Pomimo lenistwa jakie mnie ogarnęło, stworzyłam kilka rzeczy (część z nich czeka na dokończenie).
Wiewiórka - szyłam ją pierwszy raz, zresztą jak większość rzeczy jakie zrobiłam. Pragnę podkreślić, że nie jest brudna, pocieniowałam ją farbą do tkanin dla lepszego efektu ;-)
Oto rezultat


 Kolejny kot zasłonowy w wydaniu żeńskim


Listownik i nosidło do butelek - nie dokończone, czekał parę miesięcy na zrobienie i pewnie teraz tyle poczekają na skończenie.


Na zakończenie pochwalę się niespodzianką jak mnie dzisiaj spotkała. Otóż z okazji naszej II Rocznicy Ślubu (dokładnie 31 grudnia), otrzymałam od mojego M. bukiet 35 tulipanów, które bardzo lubię :-)
A tak było dokładnie dwa lata temu, jak ten czas szybko płynie.


czwartek, 22 grudnia 2011

Prezenty dla bliskich ;-) cz.I

Dawno nie wrzucałam nowych fotek moich prac, wynika to z braku czasu.
Do Świąt pozostało tylko 2 dni, a ja jestem na połowie z prezentami i przygotowaniami. Dla moich bliskich przygotowałam własnoręcznie zrobione prezenty.
Oto kilka z nich.
Owieczka



 Przybory kuchenne

 Kosmetyczka - myszka
 Koty zasłonowe

wtorek, 13 grudnia 2011

Renifer na wesoło

Święta Bożego Narodzenia to czas radości, więc nie mogło zabraknąć wesołego akcentu.
Prezentuję głowę renifera własnego projektu.


sobota, 10 grudnia 2011

Nowości czyli Pani Barankowa, Króliczka i Myszka

Ostatnio zaczęłam szyć, moje kochane stworki z ubrankami, nie ukrywam, że jest z tym więcej pracy. Pomimo większej roboty, chyba pozostanę przy takiej formie. Dlaczego? Szycie ubranek sprawia mi niesamowitą frajdę i mogę wrócić w pamięci do czasów mojego dzieciństwa, do czasów kiedy szyłam ubranka dla swoich lalek. Co prawda ubranka z tamtych czasów były jakie były, ale nic nie zastąpi chwil spędzonych wspólnie z mamą i siostrą przy tworzeniu modowych  cudów.
Szkoda, że w dzisiejszych czasach tak rzadko rodzice spędzają czas ze swoimi pociechami na tworzeniu jakichkolwiek rzeczy.

Kocham buty typu emu, dlatego nie mogło ich zabraknąć u moich towarzyszy.
Owieczka - dodatkowo posiada spódniczkę i bluzeczkę na zmianę (oczywiście nie zdążyłam zrobić foto, bo szybciutko trafiła do galerii Pani Asi - http://www.prezenciarnia-jo.pl/)

Króliczka z całą garderobą (przedstawiałam ją wcześniej), tutaj w nowym ubranku.


 Na zakończenie przedstawiam: Panią Myszkę z ubrankami :-)






Oj...bardzo długi ten post, no cóż tak wyszło. Pozdrawiam wszystkich odwiedzających bloga.