czwartek, 7 czerwca 2012

MIŚ...

Od dłuższego czasu planowałam uszycie swojego pierwszego misia, niestety każde podejście kończyło się fiaskiem. Temat powrócił i tym razem musiało się udać, zlecenie czekało i czekało....a mnie ogarniała panika, że nie dam rady.
Pierwszy dzień pracy i nic...zero efektu,
Drugi dzień - nerwy i materiał stracony,
Trzeci dzień -  nareszcie zabłysło światełko w tunelu
I tak rozpoczęła się moja przygoda z szyciem misiów, już powstaje kolejny a w planach jest ich naprawdę wiele.
MIŚ:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz